Magdalena Olek Magdalena Olek
1497
BLOG

Warszawska chińska tortura

Magdalena Olek Magdalena Olek Społeczeństwo Obserwuj notkę 19

Warszawa, Bemowo, godz. 6-7 rano. Słońce powoli wstaje znad horyzontu, miasto leniwie budzi się do życia, mieszkańcy w spokoju przygotowują się do pracy i szkoły. Nagle ciszę przedziera świdrujący, wznoszący odgłos silnika samolotu. Za chwilę nieco cichnie – maszyna odlatuje. Mija 5-8 minut – znów słychać uciążliwy warkot. Prawie dzień w dzień nad Warszawą od 6 do 22 z Lotniska Warszawa-Babice odbywa się kilkaset cywilnych, komercyjnych lotów szkoleniowych. Rocznie ok. 35 – 40 tysięcy. Dziennie nawet 300 samolotów wydalających hałas o częstotliwości 80-90 decybeli przelatuje nad osiedlami, nad boiskami pełnymi dzieci, nad szkołami i przedszkolami. Co kilka minut. 16 godzin na dobę. I tak od 10 lat.

Mieszkańcy nazywają to „chińską torturą”. Czekają już na charakterystyczny, rozstrajający nerwy warkot. Gdy go nie słyszą przez 8, 10, więcej minut – zaczynają się denerwować. Wielu z nich jest na skraju wytrzymałości psychicznej. Od dekady walczą o to, aby zakazano na Lotnisku Warszawa-Babice komercyjnych lotów cywilnych. Piszą skargi – do zarządcy lotniska, do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, burmistrzów, urzędników od ochrony środowiska. Założyli prężnie działające stowarzyszenie „Ciche niebo nad Warszawą”. Ze swoim problemem dobijają się drzwiami i oknami do radnych miasta, posłów, ministrów. Jak dotąd bezskutecznie.

Lotnisko Warszawa-Babice na warszawskim Bemowie działa od kilkudziesięciu lat. Do niedawna było wykorzystywane wyłącznie przez służby porządku publicznego, np. policję czy pogotowie ratunkowe. Decyzją nr 162 z dnia 21 grudnia 2005 r. ówczesny minister spraw wewnętrznych, Ludwik Dorn, udostępnił lotnisko Babice dla lotnictwa cywilnego. Od tej pory mogą z niego korzystać prywatne ośrodki szkoleniowe (obecnie kilkanaście), Aeroklub Warszawski, a nawet prywatni właściciele hangarujący swoje maszyny. Obecnie ponad 90% operacji lotniczych dokonują samoloty cywilne.

Samoloty i śmigłowce poruszają się w kręgu nadlotniskowym. Trasa od południa wytyczona jest wzdłuż Trasy AK, od wschodu wzdłuż lewego brzegu Wisły, od północy nad Hutą i Radiowem, od zachodu nad Bemowem. Wiedzie nad osiedlami Bemowo, Boernerowo, Chomiczówka, Piaski, Sady Żoliborskie, Marymont Potok, Ruda, Młociny, Placówka, Radiowo. W zasięgu znajduje się kilkanaście szkół i przedszkoli. Zdaniem mieszkańców samoloty nagminnie zbaczają z wyznaczonej trasy, zniżają swoją wysokość przelatując bezpośrednio nad blokami oraz wielokrotnie podchodzą do lądowania, by po krótkotrwałym zetknięciu z płytą lotniska wzbić się do kolejnego przelotu w kręgu nadlotniskowym (tzw. „touch and go”). Dodatkowo w użytku są 50-letnie (sic!) maszyny, które – jak nietrudno się domyślić – emitują największy hałas. A to właśnie długo wznoszący i opadający wibrujący dźwięk (80-90 decybeli) oraz jego częstotliwość stanowi największą dokuczliwość dla ludzkiego ucha i nerwów. Mieszkańcy zwracają również uwagę, że niedoświadczeni adepci kursu szkoleniowego muszą wyrobić 40 godzin lotów, czyli 350 przelotów po kręgu. Fakt ten oraz eksploatacja starych samolotów nad gęstą zabudową miejską zwiększa ryzyko katastrofy lotniczej, zagrażając życiu dzieci, młodzieży, dorosłych.

W dniu 11 września w Urzędzie Dzielnicy Warszawa-Żoliborz biorę udział w spotkaniu z udziałem członków Stowarzyszenia „Ciche Niebo Nad Warszawą”, mieszkańcami oraz radnym R. Mazurkiewiczem z Dzielnicy Żoliborz. Zaproszono również przedstawicieli lotniska Babice, Aeroklubu Warszawskiego oraz Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Prezes Stowarzyszenia „Ciche Niebo nad Warszawą” Zbigniew Franczak informuje o kolejnych podjętych krokach: o interpelacji poselskiej posłanki Wandy Nowickiej, o zainteresowaniu wojewody mazowieckiego, o przygotowywanych pozwach. Atmosfera jest gorąca. Zdesperowani mieszkańcy w każdym wieku opowiadają o swoim codziennym koszmarze z hałasem, o łamaniu przepisów przez pilotów, o manipulacjach i kłamstwach drugiej strony (np. o celowej zmianie pasów startowych, aby omijać urządzenia rejestrujące hałas). Większość zarzutów strona przeciwna odrzuca od lat: piloci nie zbaczają z wyznaczonych tras (a przynajmniej nie wykazują tego przeprowadzane postępowania wyjaśniające); samoloty startują nie częściej niż co 6-8 minut (zdaniem mieszkańców – nawet co 3-4 minuty);  lotnisko nie łamie żadnych procedur bezpieczeństwa; Prezes ULC nie ma żadnych kompetencji, aby coś zmienić; Aeroklub prowadzi „trudne rozmowy” ws. przeniesienia się na inne lotnisko; do tej pory nie zdarzył się żaden wypadek lotniczy. Koronnym argumentem jest, że z analizy wyników badań publikowanych na stronie internetowej Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie wynika, iż w poszczególnych latach nie stwierdzono przekroczeń poziomu hałasu określonych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku.Mieszkańcy ripostują: jest to wynikiem metodologii przeprowadzania badania, odnoszącej się do hałasu nieciągłego - po chwili znacznego wzrostu głośności następuje chwila ciszy, co sprawia, że uśredniona głośność pozostaje w normie. Wskazują też konkretne przepisy kodeksu postępowania administracyjnego i prawa lotniczego, dające władzom narzędzia do szybkiej zmiany sytuacji. Niestety, po drugiej stronie widzę mur obojętności na ludzką krzywdę.

Spór między mieszkańcami a lotniskiem Babice – w tym prawny - trwa już 10 lat. Przypomina to walkę Dawida z Goliatem. Dlaczego wygoda kilkudziesięciu osób jest ważniejsza od zdrowia psychicznego i bezpieczeństwa kilkuset tysięcy?

Zainteresowanym polecam lekturę: http://cicheniebonadwarszawa.pl

Jestem Lublinianką przebywającą od 6 lat na emigracji w Stolicy. W czasie studiów byłam aktywnym członkiem Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu Warszawskiego, w którym organizowałam eventy kulturalne oraz debaty społeczno-polityczne. Jako członek redakcji studenckiego "Lexussa" z werwą przepytywałam profesorów prawa. Obecnie publikuję swoje teksty w olsztyńskim miesięczniku "Debata". Na blogu zamierzam podejmować aktualne problemy społeczne z punktu widzenia prawniczego.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo